Wystawę Dominiki Kowyni zatytułowaną „Drugie ciało” można było oglądać od 3 do 27 marca 2022 roku w sali kameralnej olsztyńskiej olsztyńskiej Galerii BWA. „Ja się bardzo cieszę, że w trakcie tegorocznych „Femilooków”, czyli tego cyklu wystaw i wydarzeń, w ramach których pokazujemy tę mozaikę kobiecych postaw twórczych, mamy możliwość zaprezentowania twórczości Dominiki Kowyni. I to nie jest pierwszy raz, kiedy Dominika u nas gości, bo mieliśmy możliwość podziwiania jej prac w trakcie wystawy zbiorowej katowickiej Akademii, na której Dominika na co dzień pracuje jako asystentka w pracowni Andrzeja Tobisa, jednak to jest jej pierwsza, solowa wystawa u nas, w Galerii Sztuki BWA i myślę, że pięknie Dominika swoją twórczością ten marzec dopełniła i też opowiedziała o nas, o kobietach” – mówi Monika Sadowska, specjalistka ds. wystaw i promocji Galerii BWA, kuratorka wystawy.
„Interesują mnie problemy nie tylko kobiet, ale generalnie palące problemy dzisiejszego świata, ale jednym z tych problemów jest właśnie to, jak są traktowane kobiety, a w ostatnich dwóch latach w Polsce bardzo silnie osobiście odczułam to, w jaki sposób jesteśmy traktowane. I dlatego ten temat w ostatnich pracach wyszedł na pierwszy plan. Wyczuwałam, że zdecydowanie dużo rzeczy dzieje się nie tak, ale wydaje mi się, że tak, jak większość kobiet, próbowałam w sobie to zagłuszyć i też załagodzić tę sytuację, bo właściwie nawet w momencie, kiedy się nazywamy feministkami, a ja się od dawna tak czuję – feministką to staramy się być miłe i przyjemne dla otoczenia. I mogę powiedzieć, że w pewnym momencie ja przestałam uważać to sprawianie przyjemności ludziom wokół siebie za tak ważną rzecz w kontekście tego, co się ostatnio zaczęło dziać w Polsce” – tak o swoich pracach mówi sama Dominika Kowynia. „Tak jak pracowałyśmy nad tą wystawą, to od początku miałam też w głowie to, że to „Drugie ciało”, czyli tytuł tej wystawy, a zarazem tytuł jednego z obrazów, który prezentujemy na wystawie, nie będzie łatwą opowieścią. Że to będzie historia kobiet i nasz sposób radzenia sobie z opresyjnością. I tutaj też jest ukazana ta perspektywa kobiety i malarki – to jest bardzo ważne” – dodaje Monika Sadowska.