Wybory są powszechne – ale nie wszyscy Polacy korzystają ze swojego prawa do oddania głosu. W ostatnich wyborach parlamentach w 2015 roku frekwencja wyniosła nieco ponad 50 proc. Wiele osób tłumaczy, że nie ma wpływu na wynik i dlatego nie idzie do urn.
Tymczasem eksperci przekonują, że warto oddać swój głos. „W wyniku naszego głosowania zostaną wybrani przedstawiciele, obojętnie, czy to będzie samorząd, czy będzie to na poziomie parlamentu. Nasi przedstawiciele, którzy będą decydowali o tym, w jaki sposób nastąpi redystrybucja pieniędzy, które będą pochodziły z naszych portfeli. Czyli z jednej strony obowiązek płacenia podatków, a z drugiej prawo do tego, aby nadzorować, w jaki sposób te podatki będą wykorzystywane” - przekonuje kulturoznawca prof. Krzysztof Szatrawski.
A czy naprawdę każdy głos ma znaczenie? „W 2000 roku Al Gore, kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych, wygłosił taką sentencję: Jeżeli ktoś uważa, że jego głos nie ma znaczenia, odeślijcie go do mnie. Przegrał wybory kilkuset głosami z Georgem Bushem – na 70 milionów głosujących, a więc to pokazuje, że jednak czasami ten jeden głos, czy te kilka głosów ma wielkie znaczenie” - podkreśla dr Wojciech Szalkiewicz, specjalista w dziedzinie marketingu politycznego.
Najbliższe wybory – samorządowe – odbędą się 21. października. Ewentualna druga tura wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast będzie miała miejsce dwa tygodnie później, czyli 4. listopada.